Sposoby spuszczania wody z pralki Samsung
Nie każdy wie, że zanim odkręcisz filtr, trzeba pozbyć się wody z bębna. Inaczej zalejesz łazienkę jak ja. Jest kilka metod. Poniżej wypisuję wszystko, co przetestowałem lub odkryłem po godzinie grzebania i przeklinania.
1. Wężyk awaryjny
Niektóre pralki Samsung mają taki bajer. Obok filtra, za klapką, schowany króciutki wężyk z zatyczką. Wygląda niewinnie. W teorii masz go wyjąć, spuścić wodę do miski i po sprawie. W praktyce – długość to jakieś 8 centymetrów, więc o postawieniu miski możesz zapomnieć. Ale działa, jeśli podstawisz niski pojemnik (ja miałem pokrywkę od pudełka po lodach). Trzeba tylko spuścić wodę powoli, na raty. Odkręcasz zatyczkę, czekasz, aż napełni się miska, zamykasz, wylewasz, i znowu.
2. Odkręcanie filtra na raty
Nie masz wężyka? Albo masz i go nienawidzisz? Możesz po prostu odkręcać filtr po trochu. Ja tak właśnie robiłem. Powolutku, milimetr po milimetrze, aż zacznie kapać. Wtedy ręcznik, szmaty i płaski pojemnik pod spód. Jak się napełni, zakręcam, wylewam wodę i od nowa. To zajmuje czas. Ale działa. I nie ma powodzi. Chyba że zapomnisz się i pociągniesz za mocno. Ja się zapomniałem.
3. Sztuczny lejek z butelki
Pomysł ratujący życie. Bierzesz butelkę po wodzie, przecinasz na pół, wkładasz szyjką pod miejsce, gdzie leje się woda, a drugim końcem kierujesz do miski. Działa to jak zjeżdżalnia dla wody. Można też użyć zrolowanej plastikowej okładki od zeszytu. U mnie zadziałało świetnie – cała woda ładnie się ślizgała do wiadra.
4. Ssanie ręczne przez wąż
Brzmi hardkorowo, ale da się. Bierzesz wężyk silikonowy (może być ten od akwarium), wkładasz jeden koniec do bębna, drugi do wiadra niżej i zasysasz. Jak w starym stylu z paliwem z baku. Nie polecam, jak masz czuły żołądek, ale działa.
5. Pozycja bębna
Jeśli masz siłę i cierpliwość, przechyl lekko pralkę do tyłu – tak, by woda zebrała się przy filtrze. To pomaga, żeby jak najmniej zostało w środku. Uważaj tylko, żeby nie przeciążyć kabli albo nie uszkodzić podstawy.
6. Płaski pojemnik z gąbką
Podkładasz pokrywkę, na nią gąbkę kuchenną i filtr lekko odkręcasz. Woda nasiąka w gąbkę, a Ty ją wyciskasz do wiadra. Dla cierpliwych. Ale daje pełną kontrolę.

Wężyk filtra w pralce Samsung - krótki żart inżynierii i jak go przedłużyć
To, co Samsung zrobił z tym wężykiem, to jakiś żart. Człowiek otwiera klapkę, a tam... osiem centymetrów rozczarowania. Nie dość, że ledwo go widać, to jeszcze nie da się go wyciągnąć na tyle, żeby spuścić wodę jak człowiek. Musisz go trzymać w palcach i lać do czegoś niskiego. Na kolanach. Na ręcznikach. Z bólem w plecach. Kto to wymyślił?
No ale dobra. Skoro już mamy ten plastikowy żart, to przynajmniej zróbmy z niego coś użytecznego. Można go przedłużyć, i to całkiem domowymi sposobami. Już piszę jak.
Co potrzeba?
Kawałek wężyka silikonowego – taki, jak do akwarium, średnica wewnętrzna 8 mm.
Mała złączka/nyplowy łącznik – plastikowy albo mosiężny, 8 mm też.
Opaska zaciskowa albo trytytka.
Nożyk. Szmatka. Ręce.
Jak to zrobić?
Wyciągasz wężyk z pralki. Delikatnie, nie na siłę – on jest krótki, ale giętki. Wkładasz w niego złączkę – może być na wcisk, może z odrobiną mydła na końcu, żeby łatwiej weszła. Z drugiej strony wtykasz swój wężyk – dociśnij mocno. Dla bezpieczeństwa zapnij opaskę zaciskową. I gotowe. Teraz masz przedłużony wężyk, który możesz spokojnie wpuścić do wiadra stojącego obok.
U mnie działa. Woda leci jak z kranu. Zero rozlewów. Zero frustracji. No, prawie.
Gdzie kupić?
Wężyk kupisz w Castoramie, Obi, Leroy Merlin, a jak nie chcesz wychodzić – wpisz w Allegro: wężyk silikonowy 8mm, łącznik węża 8mm. Koszt? Kilka złotych. Warto.
Uwaga na przyszłość
Zostaw sobie ten przedłużony wężyk schowany za pralką. Będziesz miał gotowy zestaw ratunkowy na kolejne ERROR 5C. I nie będziesz szukać ręczników w panice.
Jak dbać o filtr w pralce Samsung
Filtr w pralce to taki mały bohater codzienności. Robi robotę w ciszy. Łapie wszystkie niespodzianki: guziki, monety, skarpetki dzieci, piasek z plaży i żwirek z butów. Ale jak go zostawisz samemu sobie na rok czy dwa – obraża się. I wtedy masz ERROR 5C, wodę w bębnie i nerwy w oczach.
Co więc robić, żeby nie było znowu powodzi?
1. Czyść filtr regularnie
Najlepiej raz na 2–3 miesiące, serio. Nie raz na 2 lata, jak ja. To nie jest wielki wysiłek. Klapka, przekręcasz, płuczesz pod kranem, sprawdzasz, czy nic się nie zaplątało. 5 minut roboty i spokój.
2. Zaglądaj do środka
Wyjmiesz filtr – to zerknij latarką w otwór. Tam często siedzą niespodzianki. Ja raz wyciągnąłem gumkę recepturkę i spinacz biurowy. Nie pytaj skąd. Dobrze też sprawdzić, czy wirnik pompy (takie małe śmigiełko) kręci się luźno.
3. Sprawdź, czy dobrze dokręcasz
Po czyszczeniu trzeba go dokręcić do oporu. Nie na pół gwintu, nie na oko. Bo potem cieknie albo znowu błąd wyskoczy. Ja raz niedokręciłem i pralka zrobiła kałużę w wersji deluxe.
4. Nie wrzucaj wszystkiego na chama
Jak wrzucasz ubrania do pralki, sprawdź kieszenie. Ile razy można prać monety, bilety i papiery? Filtr nie jest sejfem. Ani śmietnikiem.
5. Nie zapominaj o filtrze przez lata
Bo potem robisz z siebie hydraulika z szufelką i wiadrem. I kończysz jak ja – z mokrymi kapciami i lekko zdenerwowaną żoną. Filtr lubi być zauważony. Poważnie.
Powoli do końca. Ja nie mogłem sobie poradzić, więc po raz kolejny bez użycia nieprzemyślanego wężyka wylaliśmy wodę na kafelki po czym zbierałem ją szufelką. Patrycja wytarła łazienkę starym ręcznikiem. Po obsuszeniu powodzi włożyliśmy filtr do środka i pralka zaczęła działać jak nowa:)
Jakie plusy? Pralka działa i podłoga w łazience lśni z czystości.
Minusy? Mokre kapcie. Trochę potu związanego z szufelkowaniem wody do wanny.
I to tyle. Filtr czysty, woda spływa, a Ty jesteś królem łazienki.