Z dobrą i starą ekipą
W Gears 5 spotykamy dobrze znane nam postacie, które są towarzyszami Kait w trudnych misjach poza granicami miasta, jak i na jego ulicach. To gra, która stawia na dynamiczną, ciekawą i agresywną nieraz akcję, ale nie pozostawia w polu warstwy fabularnej. Tę ostatnią odkrywamy wraz z kolejnymi misjami i w przerywnikach, które są tu dość częstym urozmaiceniem rozgrywki.
Różnorodność krajobrazu
Wśród wielu celów misji zespołu Kait udaje nam się znaleźć mroźne górskie zakątki, pustynne krajobrazy czy wąskie miejskie uliczki i szerokie parki. Tu walczymy z Szarańczą o każdy metr, o każdy centymetr wolnej przestrzeni. Atakujemy i bronimy się. Czasem przyjdzie i nam stracić z oczu towarzysza. Wśród arsenału broni znajdujemy lancery, typowe wyposażenie pozwalające powalić wroga z odległości lub w starciu i inną broń, która sprawdza się w walce dystansowej lub w bliższym kontakcie. Używamy systemów osłon, by chronić się przed ostrzałem prowadzonym przez wroga. Wykorzystujemy wojskowego bota, by pomógł nam wyjść z opresji. Walczymy z bossami i szeregowymi, którzy nieraz hordą atakują nasze barykady.
Zbyt potężna broń
Wraz z postępem fabuły dowiadujemy się też nieco więcej o snach, które nękają Kait, by ostatecznie dojść do wniosku, że być może nie są do końca tylko zwykłymi koszmarami. Uruchamiamy też Młot Świtu, niezwykle niszczycielską broń zawieszoną na orbicie planety, który jeszcze nie do końca działa tak, jak powinien.
Podsumowanie
Gears 5 wykorzystuje w pełni zdolności Unreal Engine 4, w którym został stworzony. To świetna i wyjątkowa produkcja, stawiająca zarówno na szybką akcję, jak i taktyczną walkę. To także przyjemna opowieść z wieloma zaskakującymi zwrotami akcji. I historia o bohaterach, których znamy już od wielu lat.